Mieszkaniec Kontynentu przyzwyczajony do kontynentalnej prawostronności i traktujący ją z wrodzoną naturalnością lewostronność obowiązującą na Wyspach uzna za wielce kłopotliwą, lub co najmniej dziwną. Zwykłe przejście dla pieszych będzie wymagało chwili zastanowienia i odrobiny wyobraźni, a już jazda samochodem z kierownicą w miejscu schowka może być dla mniej odpornych intelektualną pułapką.
Doświadczenia Szwedów każą nam jednak wierzyć, że "lewostronni" podobnie reagują, gdy z jakiegoś powodu przyjdzie im zmierzyć się z kontynentalną naturalnością. Dagen H, czyli dzień 3 września 1967, w którym Szwecja zdecydowała się na "prawostronność" poprzedzony był czteroletnim programem edukacyjnym prowadzonym przez rzeszę psychologów! Wielu starszych mieszkańców w ogóle zrezygnowało z jazdy samochodem, bo kilkudziesięcioletnie przyzwyczajenia nie zawsze dają się zmienić.
Odwiedziłem Wyspy bez choćby minuty rozmowy z psychologiem, dlatego zwiedzając Londyn przed każdym przejściem dla pieszych pilnie wpatrywałem się w podłogę, gdzie przezorni Angole dla takich ignorantów jak ja wielkimi literami wypisują przestrogę - "LOOK RIGHT".
Londyn zwiedzałem klasycznie, jak przystało na wielką europejską stolicę, czyli truchtem, z wywalonym jęzorem, bez właściwego przygotowania, w kilka godzin, prawie zupełnie na czczo, pomijając większość miejsc stanowiących o tym, że Londyn jest właśnie TYM Londynem, bo moim celem było hrabstwo Gloucesterhire w zachodniej Anglii. Chociaż nie, Gloucesterhire stanowiło środek do osiągnięcia celu, którym postanowiłem uczynić... odpływ oceanu.
|