Fotografujecie kwiatki, zwierzątka, robaczki, robicie zdjecia zachodom słońca, budynkom, drzewom, krzakom, lódkom, szklankom, świeczkom, samochodom, ludziom obcym zupełnie, ludziom przelotnie znanym, menelom, bezdomnym i rozentuzjazmowanym koleżankom. Robicie setki, jeśli nie tysiące zdjęc...
Jaki ich procent to fotografie Waszych rodziców? Ile z nich to zdjęcia Waszego rodzeństwa lub osób naprawde Wam bliskich? Zastanawialiście się nad tym kiedyś? Czy za jakiś czas, kiedy Wasz tata lub mama, zaskakując wszystkich, odejdzie niespodziewanie, wywołując zdziwienie i pytania bez odpowiedzi, czy będziecie wówczas mogli śmiało zajrzec do albumu, wiedząc, że jest w nim mnóstwo Ich zdjęc, i że na zdjęciach zawsze będą z Wami? A może znajdziecie tam mase widoczków chwilowo ładnych, ludzi dawno zapomnianych, zdarzeń, których sensu już nie pamiętacie i raptem kilka zrobionych na siłe zdjęc, które teraz są najważniejsze na świecie? Odpowiedzcie sobie na te pytania i do cholery jasnej.... fotografujcie swoich rodziców, braci, siostry, dzieci, żony i tych, którzy znaczą dla Was wiecej niż wszystkie malownicze zachody świata, nawet jeśli teraz nie zdajecie sobie z tego sprawy!!
Przestańcie na kilka chwil być pseudoartystami, odpocznijcie od poszukiwań kadru, który zrobi furore na Plfoto i zróbcie troche zdjęc jedynie dla siebie, zdjęc, które dla Was będą znaczyły kiedyś bardzo wiele, choc dziś mogą wydawac się nieciekawe.
Przejrzałem swoje archiwum i ze zgrozą stwierdziłem, że zdjęc, które za kilka, czy kilkanaście lat będą coś dla mnie znaczyły mam stosunkowo niewiele, dlatego wydałem sobie polecenie systematycznego zapełniania tej luki, do czego i Was zachęcam.
JK
|